Po analizie, przeszukaniu rynku wtórnego i analizie ofert sklepów oferujących części do Land Roverów zrobiło się trochę smutno… Kwoty, które wołano za części przyprawiały o ból głowy i pomogły w podjęciu decyzji, że skoro elementy były wykonane z włókna szklanego i żywic, to i tą technologią trzeba je naprawić. Po zaopatrzeniu się w stosowny zapas żywicy, utwardzacza i włókna szklanego poukładałem trochę drobiazgów w zaciszu mego pomieszczenia roboczego.
Hmmm…. Niezłe te klocki. W odróżnieniu od puzzli nie całkiem chciały do siebie pasować no i są 3D 🙂
Po dopasowaniu lokalizacji poszczególnych fragmentów przyszła pora na klejenie. Aby było to możliwe, trzeba było nieco zbrojenia nadającego kształt zastosować 😉
Całość trzeba było wypoziomować na płycie, zabezpieczyć stabilność wkrętami. Potem trzeba było odtworzyć pierwotne łuki i kąty, zamocować stosowne blaszki i ponitować…
Powyżej podobnie na błotniku (kawałku) z drugiej strony 😉
No to lecimy z żywica…
Ładnie widać “prześwity” po ubytkach.
Przód składany z 4 elementów 🙂
Tu też ciekawie 🙂
Powoli wraca kształt.
Kolejne łączenie, tym razem dwa większe elementy, najpierw układanie i mocowanie na płycie i “wylewka” 🙂
Wydaje się łatwe, ale wolałbym jeden element w formie zalewać niż te drobiazgi łączyć. Po prosu nie dało się pracować w kilku płaszczyznach na raz. Na szczęście znacie moją anielską cierpliwość i jakoś dawałem radę.
Dla odreagowania podczas oczekiwania na stygnięcie żywicy z tego:
Udało mi się wystukać to:
Z czego byłem niezmiernie dumny 🙂
Tyle w tej części.
Pozdrawiam terenowo.
Seba 4×4