Trochę zrywki, trochę wywozu wysokotonażowymi zestawami i zostawiamy osobówkę kilkaset metrów przed pozycją cięć, bierzemy pod pachę młotek z podajnikiem, rejestrator, drukarkę, numerki, klipę, taśmę, ryszpak, hełm, śniadanie i biegiem do drwali 😉 W takich chwilach pojawia nam się w myślach zakup terenówki, którą mogłoby się dojechać na miejsce. Od myślenia do realizacji zamiarów teoretycznie droga krótka, podaż aut na rynku wręcz oszałamia, warto wiedzieć, jak kupić terenowe auto….
Założenia
Przed zakupem auta do pracy w lesie musimy odpowiedzieć sobie na kilka pytań, zawęzi to nam pole poszukiwań:
1) Czy będzie to drugie auto przeznaczone tylko do jazdy w pracy? Z tego wynika wybór wersji (3-5 drzwi), wieku, komfortu oraz wszelkiego typu udogodnień wymaganych w aucie.
2) Jaka jest charakterystyka terenu leśnictwa/nadleśnictwa? W oparciu o te dane dokonujemy wyboru nadwozia (samonośne lub na ramie), systemu napędu (dołączany przedni napęd, stały napęd na dwie osie, wersje z lub bez reduktora, blokady mostów).
3) Jakie zasilanie preferujemy (benzyna/diesel)? Nie wszystkie marki w interesującym nas roczniku oferują oba rodzaje zasilania, ponadto ilość pokonywanych rocznie kilometrów również ma wpływ na określony wybór auta. Nowsze auta z silnikiem diesla oferują imponującą moc i moment obrotowy w zamian nie są już tak niezawodne oraz odporne na niskiej jakości paliwo i są coraz bardziej wrażliwe na wilgoć.
4) Jak długo zamierzamy jeździć danym autem i ile kilometrów zamierzamy nim pokonać? Określenie czasu użytkowania auta pozwala nam na kupno auta z określonym przebiegiem ograniczającym ewentualny koszt napraw i przeglądów. Często można znaleźć zadbane starsze auto z stosunkowo niskim przebiegiem, które długo jeszcze nam posłuży na leśnych drogach.
5) Czy w pobliżu miejsca zamieszkania mamy serwis lub mechaników znających się na danym modelu auta? Zakupienie auta, do którego nie znajdziemy w okolicy fachowca będzie się wiązać z większymi kosztami eksploatacji. Równie ważny jest dostęp do materiałów eksploatacyjnych potrzebnych naszej terenówce. Nie do wszystkich modeli możemy zakupić zamienniki a to z czasem wpływa na koszt eksploatacji.
6) Jaką kwotą dysponujemy na zakup auta? Często zapominamy o tzw. „pakiecie startowym”, który z reguły w aucie terenowym jest wiele wyższy niż w aucie osobowym. Na starcie warto wymienić pasek rozrządu (o ile takowy występuje), oleje w silniku, skrzyni biegów, skrzyni rozdzielczo-redukcyjnej, obu mostach, na wymianę zasługuje również płyn chłodniczy i inne drobiazgi. Auta terenowe zawsze posiadają bardziej pojemne układy smarowania i chłodzenia. Często też zmuszeni jesteśmy do zmiany opon na takie, które pozwolą nam sprawnie poruszać się po leśnych drogach. Po podsumowaniu tych kilku „drobiazgów” pojawia nam się znacząca kwota….
Poszukiwania
Do wyboru mamy kilka motoryzacyjnych portali ogłoszeniowych, oferty znajomych i możliwość samodzielnego zakupu auta za granicą i przywozu. W ostatnim przypadku polecane są auta od prywatnych osób, z własnego doświadczenia nie polecam aut z komisów. Po ustaleniu wyboru warto posiłkować się opiniami z stron (np. na Facebook’u), na których klienci opiniują obejrzane wcześniej auta, z reguły negatywnie. Należy przyjąć z gruntu, że super oferta cenowa niezmiernie rzadko jest atrakcyjna….. Ze względu na „magię” opisów i zdjęć nie polecam dalekich wyjazdów, często narażamy się na spore wydatki i zawód na miejscu.
Weryfikacja auta
Po przybyciu na miejsce musimy podjąć się weryfikacji oferowanego auta, gdy brakuje nam wiedzy (praktyki), to warto udać się z zaprzyjaźnionym mechanikiem lub z doświadczonym posiadaczem wybranego przez nas modelu. Unikajmy aut rozgrzanych, często ma to na celu ukrycie trudności z rozruchem na zimno, świeżo wymyty silnik też nie jest pomocny w ustalaniu potencjalnych wycieków. A potem:
- Zawieszenie i układ kierowniczy: warto przejechać się na ścieżkę diagnostyczną, wyjdą wtedy potencjalne luzy w układzie zawieszenia, weryfikacja sprawności amortyzatorów pozwoli ocenić wysokość potencjalnych nakładów. Zweryfikujemy też luz na końcówkach kierowniczych lub łożysk kół. Zakup łożysk z uszczelniaczami to wydatek od kilkudziesięciu złotych w górę.
- Układ hamulcowy: z reguły brak tu jakiś szczególnych problemów, po prostu zużywają się, często słaby ręczny to efekt zużytych szczęk hamulcowych i bębnów. Przednie klocki wytrzymują około 50 tys. km, tylne szczęki około 80-90 tys. km. Przy drugiej wymianie szczęk wskazana jest wymiana bębnów. Szczęki i klocki to mały wydatek, bębny czy tarcze potrafią kosztować. Problemem bywają też tarcze kotwiczne tylnego koła, ciężko o nowe elementy… Warto sprawdzić działanie ABS-u, tu potencjalne naprawy mogą być kosztowne…
- Wnętrze: w sumie jedynym problemem bywa elektryka szyb, z czasem sterowanie otwieraniem i zamykaniem szyb płata psikusa i możemy wracać w deszczu z uchyloną szybą, bo się zamknąć nie chciała…. Fotel kierowcy traci z czasem sprężystość i siedzimy nieco “w dołku”, ważne jest prawidłowe działanie wentylacji i klimatyzacji, naprawy bywają kosztowne. Musimy się przyzwyczaić do skrzypienia i rys na desce rozdzielczej, to normalne w autach.
- Silnik: sprawdzamy odpalanie na zimno, poszukujemy nadmiernego dymienia, stuków w silniku i wycieków. Silnik powinien pracować równo, w wypadku zasilania gazem dotyczy to obydwu paliw, dla chcących się upewnić przydatne będzie sprawdzenie kompresji w cylindrach, jest to pracochłonne, ale powie wiele o stanie silnika.
- Przeniesienie napędu: oczywistym mankamentem są sprzęgiełka (zabieraki) przedniego napędu. Niezależnie od tego, czy mechaniczne czy pneumatyczne, z czasem ulegają awarii, warto wówczas zainwestować w manualne, wybór spory (350-600 zł). Nie warto z tym zwlekać, szarpanie przedniego napędu (na kołach), terkotanie itp doprowadzi szybko do zniszczenia wielofrezu na półosi i wydatek większy się szykuje. Wały potrafią z czasem mieć luz na wielofrezie, wystarczy chwycić i poruszać “góra-dół”, naprawa nie jest najtańsza… Warto sprawdzić stan krzyżaków, tu w razie wyczucia luzu nie zestresujemy się aż tak bardzo kosztami, cena krzyżaków jest przystępna. Oczywiście warto zweryfikować luz na “wejściu” do “gruszek” skrywających mechanizmy różnicowe, należy też sprawdzić tu występowanie potencjalnych wycieków. Reduktor i skrzynia z reguły wytrzymuje duży przebieg pod warunkiem „normalnego” użytkowania, większe opony przyspieszają ich zużycie.
- Osprzęt elektryczny: ciężko tu coś doradzić, albo działa, albo nie….. Warto sprawdzić, czy rozrusznik dobrze kręci, jego zwolnione obroty z pewnością zaowocują wymianą na nowy.
- Rama/nadwozie: należy obejrzeć stan poduszek mocujących nadwozie do ramy, z czasem kruszeją i trzeba je wymienić. Koszt do przyjęcia, pracy trochę jest. Przy przejeździe przez krótkie dziury łatwo usłyszeć oznaki zużycia w/w poduszek. Bezwzględnie należy sprawdzić stan ramy, najlepiej przy użyciu młotka, należy szukać śladów napraw (spawanie, wstawiane kawałki blachy). Niedbale naniesiona konserwacja potrafi nam coś ukrywać, zweryfikować należy nadkola i podłogę w bagażniku oraz w miejscach przylegania do progów.Newralgiczne punkty ramy
- newralgiczne punkty ramy…
urwane mocowanie nadwozia…
Podsumowanie
Ważne jest profesjonalne podejście do tematu, auto trzeba kupować „rozumem” a nie „sercem” 😉 Po ustaleniu potencjalnych „braków” należy przeanalizować koszt ich usunięcia i zaakceptować go lub nie. Bardzo często w aucie terenowym wiek nie świadczy o jego kondycji, warto wziąć to pod uwagę przy poszukiwaniach auta. Zdarzają się starsze ale zadbane egzemplarze, z reguły pozbawione są one nowinek technologicznych (DPF, ASR, koło dwumasowe) generujących później dodatkowe koszty napraw. Jadąc oglądać auto musimy mieć świadomość, że wiele z nich ma ukrywane przez sprzedającego wady, tak to niestety bywa… Dlatego ważnym jest zabranie z sobą fachowca, który je znajdzie. Mam nadzieję, że dzisiejszy materiał pomoże Wam w zakupie auta spełniającego Wasze wymagania i będziecie cieszyć się długim i bezawaryjnym użytkowaniem.
Pozdrawiam terenowo.
Seba 4×4