GAZ 69 Nr 2, jest nabytek, będzie zabytek ;) Meldunek ;)


Długo nic o nim nie było, jednak w każdej wolnej chwili coś przy nim działam, oczywiście w miarę mozliwości zwiazanych z aurą… Cieżko w zimie działac przy blacharce 😉

A zatem do dzieła…

Złota polska jesień trwająca do obecnej wiosny pozwoliła na wykonanie kilku prac przy podwoziu. Gazik lądował a to na prawym boku, a to na na lewym 😉 Pozwoliło to na wyczyszczenie podwozia i ramy oraz wykonanie konserwacji. Pomogły w tym kołyski i stary poczciwy wielokrążek…

Lewy boczek….

Prawy boczek…

Widok, który ukazał się moim oczom zaprawdę uradował mnie. Praktycznie zero rdzy, rama i podłoga w idealnym stanie pokryte warstwą kurzu i błota. I nic wiecej.

To naprawdę tylko brud 🙂

Po wykonaniu zabezpieczenia antykorozyjnego przyszedł czas na wymianę gum w resorach.

Wszystko dało odkręcić się bez problemu, kolejny szok 🙂

Nawet te elementy poddały się bez palnika…. 😉

Tu widać różnicę między nowymi a starymi (a raczej ich brakiem) tulejami….

Potem przyszedł czas na grzebanie przy osprzęcie silnika…

Lekkie czyszczenie…

Czas był szukać oryginalnego filtru powietrza…

I wylądował na swoim miejscu 🙂

Wykręcenie cieknącego kraniku wymagało wykręcenia połowy osprzętu i zakupu porządnego klucza – żabki hydraulicznej….

Dodatkowo weryfikacji wymagały wszystkie węże i opaski….

W międzyczasie nastąpiły pierwsze próby odpalenia auta po 7-mio letnim postoju…

https://www.facebook.com/100001023545297/videos/2661902713853821/

Jak widać udane, nawet nie wiecie jak było miło. Dwu tygodniowe płukanie naftą silnika pozwoliło odzyskać kompresję. Kompresja mierzona na zimno dała początkowy wynik 5-3-6-3 kg/cm3. Płukanie naftą pozwoliło uzyskać wynik 6,5-5,9-6,3-6,1 kg/cm3. Reszta powróci z czasem 😉

Wymycie gaźnika i regeneracja pompy paliwowej pozwoliła uzyskać bezstresowe odpalanie auta nawet po dłuższym postoju.

https://www.facebook.com/100001023545297/videos/2837175906326500/

Normalnie szok….

Kolejnym etapem było robienie porządków, czyli zbudowanie półek i segregacja części. Było co robić 😉

Ale baza części robi się imponująca 🙂 A to powyżej to nie wszystko 🙂

Wiosną tego roku przywrócone zostało oświetlenie:

Zakupione zostały oryginalne lampy tylne

A w kwietniu zaczęło się psucie, czyli rozbieranie…

Trochę dopracowana została komora silnika….

Inne drobiazgi czekają…. Albo już są zamontowane 😉

Teraz toczy się walka z elementami nadwozia…

I trochę to potrwa.

W miedzy czasie wziąłem się za produkcję “Białej karty” dla potrzeb przyszłej rejestracji auta zabytkowego. Te tabliczki i praktycznie 100% oryginalności Gazika upoważniają mnie do tego 😉

A przy okazji rozbiórki odnalazłem kilka skarbów w schowkach pod ławkami 🙂

Już wkrótce kolejny meldunek 😉

Pozdrawiam terenowo.

Seba 4×4

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *