Plastikowe klosze reflektorów – “odświeżenie” ;)


Częstym problemem dotykającym praktycznie każdy samochód z kloszami reflektorów wykonanymi z tworzyw sztucznych jest ich matowienie. Z upływem czasu i kilometrów reflektory matowieją coraz bardziej wpływając bezpośrednio na coraz słabsze oświetlenie drogi. Dodatkowo takie reflektory generują rozproszony snop światła z wieloma refleksami świetlnymi. Czy możemy zaradzić na to nie kupując nowych reflektorów?

 

Reflektor wykonany z poliwęglanu jest wrażliwy nie tylko na „piaskowanie” pyłem drogowym, które powoduje utratę przejrzystości, lecz także na promieniowanie UV, które również powoduje utratę przejrzystości i wpływając na żółknięcie klosza. Auto użytkowane w warunkach leśnych dodatkowo narażone jest na częste zmiany temperatur (kałuże), mechaniczne zarysowania (krzewy, gałęzie). Często widząc spadek intensywności świecenia reflektorów posiłkujemy się zmienianiem żarówek na mocniejsze, niestety wiąże się to z reguły z wyższą temperaturą generowaną przez te żarówki i w efekcie szybszym powstawaniem mikropęknięć skutecznie pogarszających jakość oświetlenia. Tak więc mamy błędne koło. Najłatwiej jest nabyć nowe reflektory i wymienienie ich. Z reguły na rynku dostępnych jest wiele tańszych zamienników, często jednak nie mają one elektrycznej regulacji oświetlenia bądź wykonane są z niskiej jakości materiałów. Stosowanie plastikowych kloszy wynika z chęci obniżenia masy auta oraz niższej ceny produkcji, co przy dużych ilościach produkowanych aut ma istotne znaczenie. W mojej Sportage z 1998 r. zamontowane są szklane klosze, druga z 2000 r. ma już plastikowe, jakość oświetlenia drogi w starszym modelu jest znacznie lepsza. Alternatywą dla zakupu nowych lamp jest ich polerowanie. Na rynku dostępnych jest wiele specyfików umożliwiających wykonanie tej operacji. Ceny zestawów do regeneracji kloszy zaczynają się od około 30 zł i zawierają zazwyczaj pastę ścierną, preparat zabezpieczający przed promieniowanie UV i ściereczkę z mikrofibry. To troszkę mało, ale resztę możemy dokupić w sklepie motoryzacyjnym.

Polerowanie reflektorów możemy wykonać własnoręcznie, pozwoli nam to zaoszczędzić 100-200 zł, należy jednak liczyć się z 3-4 godzinami pracy w wypadku polerowania ręcznego, posiadanie polerki mechanicznej lub wykorzystanie wiertarki i zakupu odpowiedniego krążka polerskiego wydatnie skraca czas pracy.

Poniżej przedstawiam relację z polerowania reflektorów w moim Santa Fe.

Materiały:

  • Płyn do mycia szyb,
  • Papier ścierny wodny – 1 arkusz P2000,
  • Pasta polerska do plastiku i utrwalacz, w moim przypadku zestaw T-Cut za 35 zł
  • Ściereczka z mikrofibry,
  • Taśma maskująca papierowa (malarska).

Narzędzia:

  • Krążek polerski na wiertarkę, albo biały, bądź pomarańczowy pad do typowej polerki mechanicznej,
  • Wiertarka z regulacją obrotów, albo polerka mechaniczna (w moim wypadku pneumatyczna).

Zestaw użyty przeze mnie.

Po podstawieniu auta zabieramy się do pracy, zdjęcie  przedstawia reflektor przed rozpoczęciem prac.

Po dokładnym umyciu go mającym na celu usuniecie wszelkich drobin brudu mogących porysować klosz podczas prac oklejamy go taśmą maskującą w celu uniknięcia potencjalnego zarysowania lakieru na błotniku i zderzaku podczas polerowania. Pierwszą czynnością jest zmatowanie powierzchni klosza papierem wodnym.

Oczywiście musimy zabezpieczyć się w wodę umożliwiającą namoczenie papieru, podczas szlifowania mającego na celu usunięcie całego utlenionego plastiku z powierzchni klosza. Szlifujemy do momentu gdy powierzchnia będzie widocznie biała bez śladu żółtych przebarwień.

Osobiście szlifuję „obrotowym” ruchem. Podczas szlifu należy uważać, by pomiędzy papier a powierzchnię klosza nie dostało się jakieś twarde zanieczyszczenie np. ziarnko piasku które może narobić głębokich rys trudnych do usunięcia. Warto często płukać papier i od czasu do czasu przetrzeć klosz mokrą ścierką zbierając nadmiar „błota” po szlifowaniu. Kolejnym krokiem jest nałożenie pasty polerskiej i polerowanie za pomocą polerki lub ręcznie

Czynność tę powtarzamy kilka razy do uzyskania efektu widocznego na zdjęciu,

po czym po wyczyszczeniu i osuszeniu powierzchni klosza za pomocą ściereczki z mikrofibry aplikujemy na całej powierzchni utrwalacz (2-3 razy kolistymi ruchami). Po chwili czyścimy suchą ściereczką klosz i mamy efekt widoczny na zdjęciu, gdzie mamy widoczny lewy reflektor przed i prawy po polerowaniu.

Myślę, że każdy zauważy różnicę 😉

Podsumowanie:

Całość prac z wykorzystaniem pneumatycznej polerki zajęła mi nieco ponad godzinę, stosowałem już wcześniej tego typu zabieg w kilku autach i z pełną odpowiedzialnością potwierdzam jego skuteczność. Widoczny na zdjęciach samochód miał ten zabieg wykonany ponad 4 lata temu. Polerując ręcznie należy przygotować się na 3-4 godziny pracy, warto jednak ją wykonać ze względu na poprawę bezpieczeństwa podczas nocnej jazdy. Nie dość, że będziemy lepiej widzieć drogę, to dodatkowo nie będziemy oślepiać pojazdów jadących z naprzeciw.

Ta sama praca przy aucie Kingi, przed:

I po:

Pozdrawiam “warsztatowo” 😉

Seba 4×4

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *