Wybrałem się dzisiaj z żoną, córką i wnukiem do Trzcianki na rajd. Wstałem skoro świt, by nawoskować T-birda, oczywiście po spakowaniu się do auta pojawiła się chmura i skropiła auto….. 🙁 Dwie godziny pracy na nic… 😉 Po dojechaniu na miejsce i dokonaniu rejestracji pooglądaliśmy auta, a było co 🙂 I śliczne AmCAry i auta z PL. Przedwojenne motocykle i te z demoludów. Dymiące Trabanty i lśniące VW. Śliczny Suzuki SJ 413 i Fiat 125 z 1970 r. z klimatyzacją, centralnym zamkiem i atermicznymi szybami…. Citroeny i duże DS i małe 2CV, Polonez, ŁADA i śliczna Skoda Favorit, oczywiście to nie wszystko. Po oficjalnym otwarciu rajdu przez organizatorów i burmistrza udaliśmy się do aut i ruszyliśmy w trasę według roadbooka. Hania sprawowała się bardzo dobrze w roli pilota i dość szybko zameldowaliśmy się na pierwszej próbie… Dostaliśmy smaczny napój do wypicia, po czym musieliśmy odgadnąć jego składniki 🙂 Ustaliliśmy 4 z 5…. Polegliśmy na imbirze…. Sprawny przejazd zakończył się na podwórku, gdzie musieliśmy odpalić korbą “Papaja”, tj. samodzielnie zbudowany ciągnik z silnikiem od “es’a”. Ja kręciłem, Hania operowała odprężnikiem. Po 3,26 sekundy dokonaliśmy tego dzieła. Kolejny przejazd według wskazówek i poszukiwanie słów związanych z samochodami w kilku książkach. Osiągnęliśmy maksymalną ilość słów nawet przed czasem 🙂 Na kolejnej próbie kilka pytań związanych z historią motoryzacji, po tym udaliśmy się na ostatnią próbę, gdzie musieliśmy wykonać próby sprawnościowe autem (parkowanie na dokładność, dokładność przejazdu). Poszło nie najgorzej, ostatnia próba to przesmaczna grochówka i powrót do bazy 😉
W oczekiwaniu na ogłoszenie wyników mieliśmy sporo czasu na oglądanie aut, rozmowy i robienie zdjęć. Potem rozdano puchary za najdalszy dojazd, auto zlotu wg publiczności, według burmistrza, najstarsze auto, motocykl zlot, I, II, III miejsce w rajdzie, kreacja rajdu i inne….. Oczywiście tradycyjnie dzieci malowały auto, radochy miały co nie miara 😉 Całości imprezy dopełniała fajna muzyka w tle, smaczne jedzenie, fajne koszulki i inne. Super impreza, super klimat i fajne okolicznościowe monety i specjalna sakiewka do ich przetrzymywania. Miło będzie wrócić tu za rok, z czystym sumieniem polecam tę imprezę 😉
Poniżej sporo zdjęć, bez komentarza, bo każdy ma swoje typy 😉
Pozdrawiam zabytkowo.
Seba 4×4