Kupujemy Kia Sportage I, na co spojrzeć…. ;)


Jeżeli wpadła Wam ona w oko, to warto przed zakupem Sportage I generacji warto kilka słów o niej przeczytać 😉

Kia Sportage pojawiła się na rynku  w 1992 roku jako nieduże auto 4×4 zbudowane w oparciu o płytę podłogową minibusa Mazdy Bongo. Od Mazdy pochodzą również silniki, na początku oferowano dwa benzynowe (2,0 i 2,0 16V) i jeden archaiczny diesel (2,2D) w 1996 roku zmieniony na 2,0 TD. Tabela przedstawia osiągi poszczególnych silników:

rodzaj zasilania pojemność moc [KM] / przy obr/min mom. obr. [Nm] prędkość [km/h] 0-100km/h [s]
silniki benzynowe 2.0 i 8V 95 / 5000 157 155 18.4
2.0 i 16V 118 / 5300 166 172 14.7
2.0 i 16V 128 / 5300 175 166 14.7
silniki diesla 2.0 TD 83 / 4000 195 145 20.5
2.2 D 63 / 4050 127 130 18.4

Kia Sportage w momencie podjęcia produkcji była pojazdem rekreacyjno-terenowym opartym na ramie z dołączanym „na  sztywno” napędem przednich kół, dwustopniowym reduktorem obrotów i blokadą międzyosiową oraz często spotykanym LSD (częściowo samoblokujący mechanizm różnicowy) w tylnym moście. Takie podejście do tematu stawiało Kia Sportage w gronie aut terenowych z prawdziwego zdarzenia.

Nadwozie.

Sylwetka Kia Sportage jest spokojna i ponadczasowa. Choć linia nadwozia się już zestarzała, jeszcze nie razi wyglądem. Poniższa tabela przedstawia wymiary Kia Sportage:

długość [mm] 4245
wysokość [mm] 1650
szerokość [mm] 1730
rozstaw osi [mm] 2650
liczba miejsc 5
objętość bagażnika [l] 347

Kia Sportage I produkowana była do 1998 roku. W 1999 r. auto uległo drobnym zmianom. Zmieniono szczegóły nadwozia ( przedni gril, lampy, kokpit auta i zegary deski rozdzielczej oraz dokonano kilku drobnych zmian w zawieszeniu i układzie jezdnym auta). Ciekawostką jest to, że Kia Sportage w latach 1995-1998 produkowana była w Niemczech w zakładach Karmanna. Plotka głosi, że auta ze znaczkiem Karmanna należą do najmniej awaryjnych…. W tej wersji nadwozia Kia Sportage była produkowana do 2004 r. Auto jest stosunkowo lekkie – 1420~1470 kg. Rzadko spotkać można na naszym rynku wersję dwudrzwiową z miękkim dachem.

Wnętrze auta.

Wnętrze auta nie zachwyca stylistyką, z drugiej strony nie poddało się próbie czasu. Kokpit nie jest porywający, a  materiały wykończeniowe średniej klasy. W środku jest natomiast stosunkowo wygodnie i przestronnie. Walory auta podnosi także dostępne  bogate wyposażenie, AIR BAG, klimatyzacja, ABS, centralny zamek, elektrycznie regulowane lusterka i szyby. Także bagażnik jest sporych rozmiarów w porównaniu z konkurencją z tamtych lat, a dzielone oparcie tylnej kanapy (50:50) umożliwia jeszcze powiększenie powierzchni załadunkowej. Koło zapasowe zostało umieszczone na zewnątrz, na specjalnym stelażu. Rozmieszczenie przełączników nie jest intuicyjne, ponadto część z nich jest zasłaniana przez koło kierownicy. Funkcjonalność nawiewu jest skromnie mówiąc dyskusyjna…. Auto ma problemy z przewietrzaniem wnętrza i parowaniem przednich szyb, problem ten częściowo usunięto po modernizacji w 1999 r. Wyciszenie kabiny jest skuteczne, dopiero przy prędkościach powyżej dopuszczanych przez Kodeks Drogowy auto staje się głośne.

Silniki i przeniesienie napędu.

 Silniki benzynowe mimo niezłych osiągów na papierze w praktyce do sprawnego (szybkiego) poruszania się muszą mieć wykorzystane wysokie obroty. Do spokojnej, codziennej jazdy na oponach o fabrycznym rozmiarze wystarczają w zupełności, jednak przy wyprzedzaniu na trasie należy redukować bieg, by sprawnie wykonać manewr. Ekonomia silników benzynowych nie należy do ich zalet….. Bez problemu przekraczamy prób 10-12 l/100 km w jeździe mieszanej, pomocna jest instalacja LPG, należy jednak pamiętać, że Sportage nie znosi półśrodków i należy inwestować w instalację sekwencyjną dobrej marki. Silnik diesla (2,0 TD) jest mniej dynamiczny, potrafi jednak odwdzięczyć się umiarkowanym spalaniem (8-10 l/100 km) i stosunkowo bezstresową eksploatacją. Do skrzyni biegów trudno mieć zastrzeżenia, skrzynia redukcyjna jest przydatna w cięższych warunkach drogowych, gdyż pozwala oszczędzić sprzęgło podatne na przypalenie tarczy. Mówiąc o przednim napędzie trudno nie wspomnieć o przednich sprzęgiełkach. W Sportage stosowano kilka rodzajów sprzęgiełek przedniego napędu: oryginalne manualne, automatyczne pneumatyczne i  automatyczne mechaniczne. Wszystkie fabryczne sprzęgiełka automatyczne są podzespołami awaryjnymi, kończącymi swe działanie już przy przebiegu 100-120 tys km. Na szczęście można je wymienić (koszt około 550-600 zł) na stosunkowo niezawodne sprzęgiełka manualne. Problematycznym jest także łożysko igiełkowe prowadzące półoś napędową w piaście – nie jest ono zbyt trwałe, w moim egzemplarzu wytrzymały około 178 tys km.

Zawieszenie.

            Fabryczne sprężyny i amortyzatory wystarczają do normalnego użytkowania, jednak w terenie daje się wyczuć zbyt miękka praca przodu. Pomaga wymiana amortyzatorów na mocniejsze. Zawieszenie tylne daje o sobie znać w wypadku założenia butli instalacji LPG po którejś ze stron bagażnika,  z czasem sprężyna umieszczona pod butlą odmawia współpracy. Po długim użytkowaniu mogę stwierdzić, że zawieszenie jest naprawdę trwałe, przy przebiegu 280 tys. km. wymienione mam: jedna końcówka układu kierowniczego, dwa górne wahacze, kilka kompletów gum łączników stabilizatora i podstawę łącznika drążka kierowniczego. Wymienione zostały też tylne sprężyny i tuleja panharda oraz jeden wahacz wzdłużny.

Hamulce.

Niezależnie od wersji (z lub bez ABS) nie powalają skutecznością, lecż całkowicie wystarczają do normalnego użytkowania. Klocki i szczęki potrafią wytrzymać całkiem słuszne przebiegi bez specjalnego zużycia, w moim wypadku klocki zmieniam co 50 tys. km, szczęki co 70 tys. km. Do dziś nie wymieniłem tarcz, bębny wytrzymały około 200 tys. km.

Wady i zalety.

Wady:

– stosunkowo duże zużycie paliwa silników benzynowych,

– blachy nadwozia i fragmenty ramy podatne na korozję,

– trudno dostępne niektóre części,

– oryginalne sprzęgiełka przedniego napędu,
– słaby nawiew i parujące szyby,

– pojawiające się problemy z elektronicznym osprzętem silnika i wtryskiwaczami.

 Zalety:

– stosunkowo dobre właściwości terenowe,

– „prawdziwy” napęd 4×4

– obszerne wnętrze,

– bogate wyposażenie seryjne (w tamtych czasach),

– benzynowy silnik z bezkolizyjnym rozrządem
– niska cena w porównaniu z konkurencją.

Na portalach pojawiają się oferty ich sprzedaży, ceny są zróżnicowane, od 3660 zł za egzemplarz z 1996 r. z silnikiem benzynowym do  13700 za ponoć super egzemplarz rodem z Włoch (2000 r, diesel). Na mobile. de ceny wahają się od 500 Euro do 3850…. Z przebiegami bywa różnie, podawane są z reguły od około 100 tys. km. do 260 tys. km, ale to wielka niewiadoma…. 😉

Przed zakupem warto zajrzeć do kilku miejsc i poddać je weryfikacji. Zatem do dzieła:

Rdza:

Na nadwoziu występuje w dwóch “wersjach”, powierzchniowo na rantach maski, tylnej klapy i ramki przedniej szyby (zaznaczone kropkami) oraz w niektórych egzemplarzach preforacyjnie w miejscach zaznaczonych prostokątami.

Z swojej praktyki dodam, że progi siadają u mnie tylko w miejscach, które w jakiś sposób naruszyłem podczas użytkowania w terenie.

Ale to na wierzchu…. Ważniejsze oględziny należą się ramie. Bywa różnie… Podstawowe miejsca korozji to tył ramy i okolice mocowania tylnego drążka poprzecznego:

 

Bywa też w sytuacjach ekstremalnych nieco gorzej…. Poniżej zdjęcia z https://www.facebook.com/groups/220046671717998/

autorstwa Basia Marcin:

I Jakub Juś:

Naprawa jest oczywiście możliwa, lecz wymaga nieco zachodu 😉

Układ paliwowy:

Podstawowa bolączka to cieknący bak paliwa, pytanie nie brzmi: “Czy”, tylko kiedy 😉 Przyczyną jest gromadzące się wokół baku błoto zalegające między innymi w dolnej osłonie baku. Zakup nowego to około 500-600 zł, bywają problemy z demontażem pompy paliwowej usytuowanej w baku z racji dezintegracji główek śrub trzymających ją. W wypadku posiadania instalacji gazowej można rozważyć zamontowanie innego baku z zewnętrzną pompa paliwową, w jednej z moich Kijanek zmontowałem bak z PF 126p z pompą od BMW. Koszt około 300 zł.

Zawieszenie i układ kierowniczy:

Warto przejechać się na scieżkę diagnostyczną, wyjdą wtedy potencjalne luzy na przednim wahaczu górnym, jest to najczęstsza bolączka, fabryczne wytrzymują około 160-170 tys. km, zamienniki połowę tego. Luz na końcówkach kierowniczych pojawia się zdecydowanie później, w Kijance o przebiegu 293 tys. km. poszła dopiero jedna. Przednie łożyska potrafią mieć luz, z reguły wynika to z niedbałej obsługi (czytaj – brak bieżącej regulacji luzu). Zakup łożysk z uszczelniaczami to wydatek od kilkudziesięciu złotych w górę. Warto spojrzeć na podporę (łącznik) drążka kierowniczego, pojawia się tam czasem luz, kiedyś można było dostać nowe tulejki, teraz trzeba kupić cały element, koszt około 120 zł. Kolumna kierownicza z reguły nie sprawia problemów, czasem ciężka praca kierownicy to efekt przypieczonych krzyżaków na drążku miedzy kolumną kierowniczą a kołem kierownicy. O oglądaniu amortyzatorów nie wspominam, to robimy zawsze przy zakupie 😉

Układ hamulcowy:

Brak tu jakiś szczególnych problemów, po prostu zużywają się, często słaby ręczny to efekt zużytych szczęk hamulcowych i bębnów. Przednie klocki wytrzymują u mnie około 50 tys. km, tylne szczęki około 80-90 tys. km. Przy drugiej wymianie szczęk wskazana jest wymiana bębnów. Szczęki i klocki to mały wydatek, bębny trochą bolą 😉 Problemem bywają też tarcze kotwiczne tylnego koła, ciężko o nowe elementy… Z racji zbierania się błota na d bakiem bywa, że przerdzewieje główny przewód hamulcowy zasilający tylne koła.

Wnętrze:

W sumie jedynym problemem bywa elektryka szyb, z czasem sterowanie otwieraniem i zamykaniem szyb płata psikusa i możemy wracać w deszczu z uchyloną szybą, bo się zamknąć nie chciała…. Fotel kierowcy traci z czasem sprężystość i siedzimy nieco “w dołku”, ale pewnie wpływ na to w moim przypadku ma masa własna i jeżdżenie po lesie 😉 Kwestia przewietrzania wnętrza poprawiła się po liftingu. Z czasem ginie “po kawałku” podświetlenie panelu środkowego, ale zawsze można wymienić żarówkę 😉

Silnik:

Napiszę o benzynowym…. Diesla nie znam 😉 Głowna bolączka to wycieki spod pokrywy zaworów, tu też obowiązuje zasada, że nie pytamy “czy”, tylko kiedy… 😉

Nierówna praca silnika może być spowodowana usterka jednej z dwóch cewek, z czasem kruszeją też kable je zasilające. Czasami wpływ na nią mają zepsute wtryskiwacze. Tak mówią, w babci wytrzymują na razie przebieg 293 tys. km, w cabrio mają 167 tys. km.

Przeniesienie napędu:

Oczywistym mankamentem są sprzęgiełka (zabieraki) przedniego napędu. Niezależnie od tego, czy mechaniczne (starsze) czy pneumatyczne (po lifcie) siądą, warto wówczas zainwestować w manualne, wybór spory (360-560 zł). Nie warto z tym zwlekać, szarpanie przedniego napędu (na kołach), terkotanie itp doprowadzi szybko do zniszczenia wielofrezu na półosi i wydatek większy się szykuje. Zatem warto to sprawdzić. Drugim problematycznym punktem są łożyska igiełkowe umieszczone w przednich piastach, ich agonalny stan potwierdzimy ruszając z kanału przegubem zewnętrznym półosi, luz mimośrodowy mówi nam o zużyciu kwalifikującym je do wymiany. Opóźnienie w naprawie powoduje zużycie bieżni na przegubie i znowu trzema będzie kupować przegub….. Wały potrafią z czasem mieć luz na wielofrezie, wystarczy chwycić i poruszać “góra-dół”, naprawa nie jest najtańsza… Warto sprawdzić stan krzyżaków, tu w razie wyczucia luzu nie zestresujemy się aż tak bardzo kosztami, cena krzyżaków jest przystępna. Oczywiście warto zweryfikować luz na “wejściu” do “gruszek” skrywających mechanizmy różnicowe, należy też sprawdzić tu występowanie potencjalnych wycieków. Reduktor i skrzynia z reguły chodzi dość długo, w żadnej z moich nie wystąpiły jak na razie jakiekolwiek problemy (ufff 😉 ), nie zmienia to faktu, iż zgrzyty przy przełączaniu biegów nie wróżą dobrze 😉

Osprzęt elektryczny:

Ciężko tu coś doradzić, albo działa, albo nie….. W obu moich jeszcze nie dotykałem rozrusznika czy alternatora, wymianie podlegały tylko akumulatory, tak więc nie doradzę…. 😉

Inne:

Warto obejrzeć stan poduszek mocujących nadwozie do ramy, z czasem kruszeją i trzeba je wymienić. Koszt do przyjęcia, pracy trochę jest. Przy przejeździe przez krótkie dziury łatwo usłyszeć oznaki zużycia w/w poduszek. Warto obejrzeć w wersji po lifcie przednie reflektory, dużo mikropęknięć skutecznie obniża ich wydajność nocą, starze wersje mają szklane reflektory i jest OK.

Tyle na początek po fali krytyki i sugestii od kolegów Kijankowców uzupełnię 😉

Kilka słów o kosztach i awariach:

Kia Sportage I, teoria i moje doświadczenia po 178 tys km 😉

 

Kia Sportage I Cabrio ’00, pierwszy rok za nami 😉

Pozdrawiam terenowo.

Seba 4×4

 

 

 

 

 

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *