Krótki meldunek z powolnej i żmudnej pracy…. Duuuużo szlifowania, oczyszczania i powolnego szpachlowania (najpierw w miarę możliwości wyciągałem młotkiem bezwładnościowym). Jutro pewnie tylna klapa będzie oczyszczona i będzie można myśleć o podkładzie….. Wiem, że myślicie: “jak on się obija….’, wierzcie mi, pewnych tematów się nie przyśpieszy 😉
Z grubsza wyrównane, pozostanie podszlifować i kłaść ostatnią warstwę wygładzającą 😉
Wygląda coraz lepiej i całkiem zdrowo
Nawet się błyszczy…. Nieźle jak na 50 lat 😉
😉
Pozdrawiam terenowo.
Seba 4×4