Po zrelaksowaniu się wraz z żoną podczas pobytu u źródeł, tj. w Ciechocinku można było wrócić do realizacji zadań nadrzędnych 😉 Mogłem po dłuższym czasie spędzić trochę czasu w warsztacie nad Gazikiem. Niby niewiele, ale…. po oczyszczeniu i prostowaniu zabezpieczyłem boczne przednie nadkola wewnętrzne, położyłem delikatną warstwę szpachlówki na lewych drzwiach i wziąłem się za tylną klapę… Dużo klepania, spawania, szlifowania i tradycyjnie mało efektów a kolejne 3 godziny pękły…..
Oczyszczone, epoksydem poświęcone…
A tu obie strony 😉
Tylna klapa na dzień dobry…. Wgięta środkiem, przełamana, tylna blacha pogieta….
Widok “od środka” po wstawce i klepaniu tylnego “fartucha”….
Wbrew pozorom przyłożony prosty “przymiar” nie wykazuje odchyłek
Czyż nie wygląda lepiej?
Zaczyna przylegać…. Nadzieja 😉
Pozdrawiam terenowo.
Seba 4×4