Od samego rana wziąłem się za dalszą pracę nad drzwiami, było cięcie, szlifowanie, spawanie, wyciąganie blachy i nie tylko. To “nie tylko” oznacza moją błyskotliwość…. 😉 Coś mnie tknęło i postanowiłem przymierzyć drzwi do nadwozia, inspiracją był widok dziwnie wspawanego dolnego zawiasu. I całe szczęście, okazało się, że do mojego nadwozia te drzwi nie pasują…. Przez złe wspawanie całe drzwi nie wpasowały się w otwór, tył poszedł do góry o jakieś 3 cm, szpara na dole zaczynała się od “zera” do przy zawiasie do 3 cm od strony zamka….. Tak więc trzeba było to wyeliminować 😉 Na zdjęciach trochę w temacie 😉
Oto sprawca….. Ktoś na “żywca” na wierzchu dospawał, ciekawe jak to pasowało w poprzednim gaziku……
No to tniemy….
Jakieś dwadzieścia minut później wstępnie przyspawałem i poszedłem spasować w nadwoziu. Po kilku uderzeniach “argumentem” (młotek 2,5 kg) i ustawianiu mocowania zawiasów było OK
Wstawiony kawałek blachy zakrywający ubytki
I widok z drugiej strony…
A oto młoteczek do wyciągania wklęśnięć
I sam on w pracy 😉
Po kolejnych 20 minutach stukania młotkami blacharskimi w tym nawet takim fajnym “bezodrzutowym” 😉
No to pierwsza szlichta położona 😉
Trzeba będzie poprawiać, ale naprawdę za grubo nie będzie 😉
Do “fal Dunaju”, które były to wręcz jak nówka 😉
No i kolejny element w imadle 😉
pozdrawiam terenowo.
Seba 4×4