Znalazłem dziś dwie godziny wolnego czasu i wykonałem ostatnie w tym roku prace przy Gaziku (w sumie w niedzielę z pomocą przyjaciół zdejmę silnik z stołu) i w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku wróciłem do domu. Wiele do przodu nie poszło, ale….
Króciec odpowiedzialny z ciepło i zimno w kabinie wylądował na miejscu, trzeba było rozebrać go, oczyścić z kamienia, dobrać oring i złożyć. Mam nadzieję że będzie OK
Porządny, 6-cio śmigłowy wiatrak wylądował na swoim miejscu, będzie sie kurzyć spod auta po odpaleniu 😉
Rozebrałem rozrusznik….. Całkiem ładnie mu z oczu patrzy 😉
Hmmmm, kto to złoży….. 😉
Pozdrawiam terenowo.
Seba 4×4