Melduję się po długiej przerwie 🙂 Urlop, wyjazd, powrót i porządki na podwórku i w ogródku nie pozwoliły przez ładnych parę dni na prace przy Gaziku. Po powrocie w pierwszej kolejności wyciąłem co dobre z “resztek” bardzo zgnitego egzemplarza i pociąwszy resztę złożyłem wszystko na kupce, która z czasem wyjedzie na złom. Oprócz tego zająłem się najbardziej mozolną robotą, czyli “szpachlowanie, ścieranie, szpachlowanie ścieranie”….. Na razie tylko błotniki, ale tu było najwięcej pracy…. W przerwach na schnięcie szpachlówki skończyłem prace nad układem hamulcowym, tj. odpowietrzyłem go.
Tak kończy swój żywot jeden z Gazików……
Naprawdę nie było opcji naprawy…..
Na pocieszenie powiem, że wiele jego elementów będzie służyć długo i zacnie 😉
Tak było:
Tak jest dziś, a będzie lepiej 😉
Pozdrawiam terenowo.
Seba 4×4