Dzisiejsza aura spowodowała takie zaciemnienie w garażu (zwanym inaczej stodołą 😉 ), że nie było możliwości spawania…. W ramach zabicia czasu postanowiłem pobawić się z reduktorem. Udało się złożyć hamulec ręczny i w sumie całą resztę, zalałem olejem, uszczelniłem i opaćkałem 😉 Potem czas upłynął na czyszczeniu śrub i łap reduktora oraz na weryfikacji poduszek reduktora. O ile śruby są do odzyskania o tyle poduszki nie…. Trzeba zamówić nowe…. Żadna podróbka lub adaptacja z innych tulejek nie wydaje się opłacalna ani rozsądna…. I tak upłynęło kilka godzin…. 😉
Podkładki się nadadzą….
Śruby i tuleje też dadzą radę
Poduszki są dead…..
Łapy schną
A ten tu czeka na założenie 😉
Pozdrawiam terenowo.
Seba 4×4