W poczuciu dobrze spełnionego obowiązku wróciłem do domu, czas przygotować się na popołudniowego grilla… 😉 Nie samym Gazikiem człowiek żyje, choć nie jestem pewien….. Moja kochana żona zresztą też…. Cóż pisać…. Wstawione podgnite elementy niewymienianej podłogi, wykończona belka poprzeczna, zamontowane mocne podstawy śrub trzymających nadwozie, dodatkowo zamontowany cały płat blachy czyli próg i elementy ściany bocznej. Niby nic, jednak cięcia, dopasowywania i spawania było sporo. Jutro czas zabrać się za podłużnice i narożniki tylnych błotników. Potem wrzuta na ramę, dorabianie otworów na śruby i inne takie 😉 Podliczyłem dziś wstępnie ilość godzin pracy spędzonych do dziś przy Gaziku. Wyszło około 400 🙂
No to kilka zdjęć 😉
Stan poranny 🙂
I kilka godzin później 😉 Nie jest jeszcze cudownie ale wierzcie mi, mocno i na długo. Szpachlówka przyjdzie w poniedziałek i resztę zakryje 😉
Na pewno lepiej niż było 😉
No i widok na całość, po prawej stronie widoczne mocowania do ramy (dół i góra).
Pozdrawiam terenowo.
Seba 4×4