Obudziłem się o 4 30 jak codziennie do pracy, po próbach zaśnięcia doszedłem do wniosku, że trzeba jednak ruszyć do garażu o spędzić kilka miłych chwil przy Gaziku. Jak pomyślałem, tak zrobiłem….. Z kilku chwil zrobiło się 8 godzin, jednak efekty są warte zmęczenia 😉 Na początku dziękowałem niebiosom za taką lokalizację posesji, która umożliwia hałasowanie w niedzielę o 5 rano…. 😉 Ale do rzeczy 😉 Udało mi się skończyć podłogę pod pasażerem, zaślepiłem wszystkie otwory, wstawiłem przerdzewiałe elementy rogu. Rozochocony powodzeniem zająłem się wycięciem podłogi pod kierowcą (okazała się być w gorszym stanie niż pierwsza strona….). Szło dość dobrze, dlatego nawet udało się dorobić (dociąć) ceownik, który będzie głównym elementem nośnym/podtrzymującym tę stronę. Zapraszam do obejrzenia kilku zdjęć 😉
Ceownik “nośny” został zamknięty blachą o grubości 2 mm. Blacha progu o grubości 1 mm została docięta i dogięta jak w oryginale.
Pozostało zaślepienie słupka, niby nic, ale…..
Dorobienie teakiego drobiazgu to wbrew pozorom dość żmudna robota…. 😉
Wygląda, że będzie pasować 😉 No to lecimy…..
No i po krzyku 😉
Stara klasyczna minia przykryła wszystko 🙂
A oto i drugi kawałek podłogi, a raczej jej brak. Mr Zoob nie zaśpiewałby swego przeboju 😉
W tej postaci pewnie by się kurzyło 😉
Tyle na dziś.
Pozdrawiam terenowo.
Seba 4×4