Trochę ciszy było, ale szkoła, awaria Hyundaia i inne takie nie pozwoliły mi na poświęcenie większej ilości czasu na przebywanie z kolegą w wieku podobnym do mnie Ale melduję co i jak…. W końcu mogłem wejść do garażu o poświęcić kilka godzin na “romans” z Gazikiem. Oczywiście w międzyczasie nabyłem sporo stali, tarczek do cięcia i szlifowania metalu, kupiłem nową butlę CO2 i w te pędy do pracy
Poniżej kilka zdjęć i komentarze
No to poszalałem z kątówka…..
Nawet belkę trzeba było zdemontować by usunąć pognitą blachę spod niej…..
No to podciąłem…..
Jakieś 2-3 godziny później
Spojrzenie z innej strony
I ujęcie w “stronę słońca”….
Powoli, powoli…..
To krople Cortaninu….
Pozdrawiam terenowo.
Seba 4×4