GAZ 69, “odnowa biologiczna” część ’14…. ;)


Po kilku dniach udało wyrwać się na kilka godzin go Gazika. Teoretycznie zadanie było proste, wykręcić hak, wyciągnąć ramę, zrobić koziołki i położyć na nich drugą ramę by zacząć jej naprawę. Łatwo powiedzieć, trudno uczynić…. Wiele było opornych śrub, ale wszystkie razem nie sprawiły tyle kłopotu, co to jedno diabelstwo…. Nadmienię, że i tak sukces jest połowiczny…… 🙁 Godzina grzania, walenia młotkiem (w tym raz w rękę….. 😉 ) i tylna część puściła, przód jeszcze nie…. Postanowiłem “w między czasie” popracować nad kobyłkami, trochę cięcia, trochę spawania i jedna powstała…. Niezbyt piękna, ale oczyści się ją, zakonserwuje i pomaluje, będzie OK, najważniejsze że będzie wygodnie (ach  te stare plecy…..). Tyle dziś, jutro i pojutrze planuję dłuższy pobyt i mam nadzieję, że robota ruwszy do przodu, w końcu koniec rozbiórki i początek odbudowywania 🙂

Kilka zdjęć:

Grzanie, grzanie i tylko trochę zeszło…..

Oto uparciuch…. Taki małolat (48 lat) a taki oporny…. 😉

Ruszyło się aż 2-3 mm……..

Nic pięknego, ale skuteczne 😉

Się pomaluje i będzie OK 😉

Pozdrawiam terenowo.

Seba 4×4

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *