Dzisiaj udało się znaleźć kilka godzin na pracę nad Gazikiem….. trzeba było wydostać mosty, resory i kilka innych drobiazgów. Mimo posiadania klucza udarowego okazało się, że najpierw trzeba użyć tego narzędzia:
Dopiero po podgrzaniu nakrętek udało się je wzruszyć….. Nie będę kłamać, dwie sztuki wymagały ponad metrowej przedłużki, jedna śruba musiała być potraktowana kątówką….. Nie zmienia to faktu, że udało się zrealizować plan i dodatkowo wyjąć wszystkie amortyzatory. Oprócz tego podjechałem z kołami do oponiarza i po powrocie zamontowałem w Kijance felgi z Gazika z nowymi oponami:
Po wymontowaniu elementów z ramy Gazika uciekłem z garażu….. Ręce nieco mdleją 🙂 Pozostaje mi wyspawać kobyłki i zabrać się za regenerację ramy….. Czyli składamy auto…. Już nie mogę się doczekać 😉 Poniżej kilka zdjęć z podpisami…..
Przedni most, oczywiście hamulce innego typu (dwa pojedyncze cylinderki), sprzęgiełka nowej generacji i lekki luz na ataku…..
Musicie przyznać, że ten, który rzeźbił tu kiedyś to nie mechanik tylko złomiarza….. Cięcie palnikiem, wstawianie blach pod kątem, zero dogięcia, szlifowania….. mocowanie poduszki pod silnik bez komentarza….
Tylny most raczej znacznie młodszy….. Mówią o tym mocowania amortyzatorów nowszego typu….
Jeszcze raz o montażu tej blachy…… Nawet nie wpadłbym na tak nieprofesjonalne spawy i montaż…..
Kolejne zdjęcie obrazujące jakość prac “mechanika”…. Szok….
Dwie ramy obok siebie….. Gdy rozebrałem pierwszego Gazika, wydawało mi się że druga rama na pewno będzie mniej “dłubana”…… Jak naiwne było to myślenie…… Okazało się, że tam dopiero były przeróbki…..
Podsumowując, bezsprzecznie lepszy jest Gazik kupiony “na części”, bardziej zbliżony do oryginału, mniej korozji, mniej zerwanych śrub, lepszy silnik itp. Gazik “tatowy” okazał się wyjeżdżony do bólu, ciężko znaleźć tu jakikolwiek sprawny element, na domiar złego jacyś pseudo mechanicy napsuli tu naprawdę wiele….. Ale nic to, za kilka miesięcy z tych “zwłok” powstanie ładny i sprawny Gazik 🙂
Pozdrawiam terenowo.
Seba 4×4