Isuzu Trooper, aż dwa były ;)


W mojej karierze motoryzacyjnej byłem szczęśliwym (???) posiadaczem dwóch aut marki Isuzu, oba to Troopery. Za chwilę wytłumaczę, dlaczego wstawiłem znaki zapytania w nawiasie….

A więc po kolei.

Po spaleniu się mojej wariacji na temat Forda Bronco kilkanaście miesięcy poruszałem się osobówkami…. Był to Datsun Cherry, Skoda 105 itp…. Później nabyłem poczciwego Gazika z 1949 roku (tak było w dowodzie rejestracyjnym), cieszyłem się nim małe co nieco gdy na podwórko wjechał poczciwy Gazik z lawetą, na której dumnie (tak sobie napisałem…) prężyło się Isuzu…. Fajne, 3-drzwiowe a długie, przód jak w RR, zamontowany silnik diesla rodem z AUDI…. Normalnie “szyszunia”…. Okazało się, że ma to być prezent od przyjaciół, w którym trzeba dokonać kilku drobnych napraw…. Trzeba było brać i nie marudzić. Marzyła się odrobina luksusu (w stosunku do Gazika) i funkcjonalność auta. Szybciutko w jedno popołudnie wymontowałem silnik i zawiozłem go do reanimacji do zaprzyjaźnionego mechanika. W międzyczasie zdjąłem nadwozie (tak, tak) i dokonałem lekkiej reanimacji ramy (wymieniłem jakieś 2/3…). Po zmontowaniu auta w całość odpaliliśmy silnik…. Tfu….. Próbowaliśmy odpalić silnik….. Nie wkręcał się w obroty, dymił, nie miał mocy…. Jak to  mówią “i inne takie”…. Lekko się zdenerwowałem i podjąłem decyzję o zakupie silnika benzynowego… Trochę poszukiwań i znalazł się niespełna 99 konny silnik 1,9 z gaźnikiem itp. Szybki telefon, uzgodnienie ceny i transportu i po tygodniu silnik wylądował na podwórku. Weryfikacja układu korbowego wskazywała na dobry stan, nastąpił montaż do Isuzu, pozostawiłem ciężkie koło zamachowe i układ sprzęgłowy rodem z diesla, dorobiłem układ paliwowy i zapłonowy, po czym nastąpiła próba odpalenia… Silnik zaskoczył od strzału !!! Super. Krótka przejażdżka utwierdziła mnie w przekonaniu, że było to dobry wybór (choć żałowałem, ze nie jest to 2,3…). Po kilku dniach podjąłem decyzję o zamontowaniu instalacji LPG, co też uczyniłem. Autko było nawet sprawne, pierwsze próby w terenie wykazały, że nie ma tragedii, nic nie pękało, radził sobie dobrze jak na jamnika…. Po zmianie opon na MT-ki nawet udało ukończyć się kilka imprez, z niektórych nawet przywiozłem puchary 🙂 Poza przednim wałem nie wychodziły większe bolączki, po przejechaniu jakiś 40 tys. km. powróciły problemy z korozją wynikające z racji wieku i sposobu użytkowania…. Jako ciekawostkę podam fakt, iż ukończyłem jedną imprezę po przymocowaniu silnika do ramy za pomocą pasa transportowego…. Zaliczyłem kolejne odcinki i wróciłem do domu, wymiana poduszki pod silnikiem uzdrowiła auto 😉 Z blisko dwóch lat użytkowania nie pamiętam większych dolegliwości, auto kilka razy radziło sobie całkiem znośnie z lawetą, na której było przewożone ciężkie auto. Bardzo dobra widoczność w każdą stronę, wygodna pozycja za kierownicą. Może trochę szumiało przy większych prędkościach, ale po Gaziku nawet tego nie odczuwałem 😉 Całkiem dobrze radziło sobie w warunkach terenowych pod warunkiem obucia go w porządne opony. Komfort jazdy był całkiem zadowalający, na plus zaliczyłbym zwrotność i niskie spalanie (13-14 l LPG/100 km). Na minus korozję wynikającą z racji wieku… Po krótkich poszukiwaniach nabyłem na aukcji na portalu e.bay.de znalazłem Isuzu 2,6 B z 1990 roku z przebiegiem 167 tys. km. Krótka decyzja, rezerwujemy, wsiadamy w Passata i lecimy za Hanover (lekko na północ), zakup auta, wykupienie tablic i OC i szybki powrót do domu. Trooper poradził sobie dobrze. Co nieco pracy, montaż instalacji LPG i zaczęło się jeżdżenie 5-cio drzwiową bryką z zadbanym wnętrzem i małą ilością rdzy…. Niestety…. Szczęście nie trwało długo, wyjazd Hani do Piły wraz z chłopcami zakończył się wypadkiem…. Pijany gość wymusił pierwszeństwo i lekko przemodelował przedni lewy przód (błotnik, gril, zderzak, lampa). Na szczęście nikomu nic się nie stało, Passat klienta został całkowicie skasowany. Utwierdziło nas to w przekonaniu, iż terenówka to bezpieczne auto 🙂 Otrzymaliśmy niezłe odszkodowanie i podjąłem decyzję o sprzedaży pechowego auta…. W ten sposób zakończył się mój romans z technologią rodem z Isuzu 🙂 Wbrew pozorom nie mogę narzekać na te auta, nieco trefny prezent dostałem, ale w ogólnym rozliczeniu oba Isuzu sprawiły się całkiem dobrze i cieszą mnie miłymi wspomnieniami. To dzięki nim przeżyłem kilka fajnych imprez, były mi pomocne podczas rodzinnych wyjazdów, pozwalały na bezstresowe dowożenie dzieci do szkoły przez pola i lasy. Łącznie posiadałem je 3 lata i pokonałem nimi około 60 tys. km. Poniżej kilka zdjęć z komentarzem:

Wymiary zewnętrzne (rok 1990)
Długość
4470 mm
Szerokość
1650 mm
Wysokość
1800 mm
Rozstaw osi
2650 mm
Rozstaw kół – przód
1390 mm
Rozstaw kół – tył
1350 mm
Prześwit
225 mm

Szczegóły silnika

Podstawowe parametry
Produkowany
od 1987 do 1991 roku
Pojemność skokowa
2581 cm3
Typ silnika
benzynowy
Moc silnika
122 KM przy 4600 obr/min
Maksymalny moment obrotowy
206 Nm przy 2600 obr/min
Montaż silnika
z przodu, podłużnie
Umiejscowienie wałka rozrządu
SOHC (OHC)
Liczba cylindrów
4
Układ cylindrów
rzędowy
Liczba zaworów
16
Typ wtrysku
wielopunktowy (MPI)

Demon mocy, czyli Isuzu Trooper z silnikiem 1,9 AUDI na 32-wu calowych MT-kach podczas przerwy rajdu Ostrzyce 🙂

Z Kingą na trasie rajdu w Kościerzynie 🙂

Z dwutonowym UAZ-em na lawecie też dawał radę 🙂

W towarzystwie Isuzu Czarka, zresztą do domu holowałem go około 150 km…..

Pierwsze próby na żwirowni pod Radawnicą…

To gdzie ta linka? 😉

Pomoc Jarka i wracamy do walki 😉

Na tym filmie widać kilka akcji z udziałem starszego Isuzu 😉

A oto następca, kilka lat młodszy egzemplarz z dumnym opisem silnika 2,6 mpi…. 😉 Fajny klasyk 😉

Pozdrawiam terenowo.

Seba 4×4

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *