Żeby nie było że nic nie robię…. Z przyjemnością wyrwałem się na dwie godziny do garażu…. Powiem szczerze, nie myślałem, że odkręcenie ośmiu śrub cymbantów i dwóch w jarzmie resoru zajmie tyle czasu i pochłonie tyle energii… 6 śrub od cymbantów udało sie odkręcić za pomocą dłuuuugiej przedłużki, dwie poddały się dopiero w imadle…. Ale to było łatwe…. Problemem okazały się śruby mocujące wieszaki resorów w jarzmie ramy…. Powiem szczerze, brak możliwości użycia klucza nasadowego lub oczkowego skutkował obrobieniem nakrętek i podjęciem decyzji o użyciu kątówki…. Cóż począć….. Na szczęście mam trochę elementów zapasowych…. 😉 Udało się wyciągnąć przedni most i resory, troszkę działania w imadle i zamierzony efekt osiągnięty…… Tyle na dziś, kilka komentarzy pod zdjęciami 😉
W końcu moje imadło marki Stanley zamocowane w ciężkim stole pokonało opór materii 😉 Jak miło robi się w takich chwilach 😉
Tak sobie wiszę…. Muszę w tym tygodniu wyspawać “kobyłki”, cena porządnych nowych zabija a mam na “składzie” sporo rur metalowych, z których to zrobię. Późniejsza frajda z pracy bezcenna…. 😉
A gdzie jedziesz ? Przyjdzie czas na totalną rozbiórkę i odnowę 😉 Będzie śmigać 😉
Hmmmm, coś tu ciekło…. Na szczęście naprawa tego to trochę roboty i tylko kilka złotych 😉
Jutro posprzątam…….
A może zostawić oryginalny rozmiar 6,50×16 ? Co Wy na to?
Pozdrawiam terenowo.
Seba 4×4