Kilka tygodni temu chwaliłem się zakupem GAZ-a 69, po jakimś czasie auto wylądowało na podwórku i rozpoczęło cierpliwe oczekiwanie na demontaż, weryfikację podzespołów, odnowę i ponowne składanie….. Autko przyjechało dzięki pomocy Tomka:
Po pojawieniu się na podwórku nastąpiły oględziny:
Jako, że jest chęć doprowadzenia do stanu jak najbliższego oryginałowi, rozpoczęły się poszukiwania brakujących części. Rozeznanie cenowe doprowadziło do refleksji, że lepiej kupić drugiego na części, niż kupować pojedynczo……. Analiza rynku pozwoliła na znalezienie czegoś wartego zastanowienia…..
No i decyzja zapadła…… Kolejny GAZ’ik pojawił się na podwórku…..
Minęło kilka dnia, nawał pracy, podyplomówka i święta nie pozwalały na wcześniejsze rozpoczęcie prac…. Wczoraj za pomocą Hi Lift’a, pasa i siły własnych mięśni (jeszcze je mam…. 😉 ) wciągnąłem pierwszą ofiarę na miejsce demolki i dziś z Bartoszem wpadliśmy na chwilkę…..
Jutro i w sobotę będziemy kontynuować destrukcję…… Ale słuszny cel jej przyświeca 😉