Z racji posiadania T-birda i bliskości Silverado City postanowiłem udać się tam na znaną już szerzej imprezę. Skontaktowałem się prędzej z organizatorem i nawet zaoferowałem swoją pomoc w organizacji konkursu na najgłośniejszy wydech, dodatkowo ufundowałem kilka pucharów. Koniec chwalenia się, teraz o imprezie.
Zlot rozpoczynał się w piątek, praktycznie od południa zaczęły pojawiać się pierwsze pojazdy, uczestnicy nieśmiało rozbijali namioty, bądź lokowali się w okolicznych hotelach. Główna część imprezy to oczywiście sobota, tradycyjnie zlotowicze nie zawiedli i licznie prezentowali różne pojazdy począwszy od polskich klasyków (również z demoludów) poprzez vany, sedany amerykańskiego pochodzenia po musculecary, nie zabrakło amerykańskich ciężarówek, w tym znanego wszystkim niejednego Kenwortha. Jeden z nich pojawił się z niezwykłą naczepą hotelową, w wnętrzu której znajdował się duży pokój, a w nim sofy, panele, puchary itd. Towarzyszył im motocykl trójkołowy (tzw. “trajka”) z silnikiem V8 rodem z AUDI. Po tradycyjnej paradzie,która przetoczyła się przez Żnin i okoliczne wioski zlotowicze wrócili do miasteczka i prezentowali swe auta licznie odwiedzającym miasteczko gościom, nie zabrakło długich rozmów właścicieli o zastosowanych w swych autach modyfikacjach, ilości KM, historiach aut itp…. Kolejną atrakcją był konkurs na najgłośniejszy wydech, który miałem przyjemność prowadzić, do rywalizacji stanęło kilkanaście aut, w tym dwa Trabanty, które zadziwiły publiczność osiągniętymi rezultatami. Poniżej wrzuciłem film z nagranymi kilkoma autami podczas akcji. Po południu kilka aut robiło show – drift (a raczej kurz 😉 ), późnym wieczorem kowboje z Silverado City przygotowali FIRESHOW, czyli pokaz tricków z wykorzystaniem ognia i efektów pirotechnicznych – atrakcja, którą warto zobaczyć na własne oczy. Zwieńczeniem dnia była oczywiście zabawa….. 😉 W niedzielę obyła się parada aut ulicami miasteczka, po której ekipa z Silverado City zaprezentowała publiczności jak wygląda życie codzienne mieszkańców oraz efektowny napad na bank z strzelbami i eksplozjami. Zwieńczeniem zlotu była auto demolka, czyli jazda do czasu aż zostanie jedno sprawne auto…. Aby efekt był osiągnięty, organizatorzy zadbali o kilka przeszkód, po których najechaniu samochody odrywały się od ziemi… Zwycięzcą tegorocznej auto-demolki został Krzysztof Ster prowadzący Seata Ibizę. Weekend z motoryzacją uważamy za udany i wszystkim fanom czterech kółek polecamy zaglądać do Silverado City.
Pogoda dopisywała przez cały czas, uczestnicy i goście dopisali również, było kilka rodzynków, były auta rodzinne, sportowa, kanapowce z lat 70′ tych, cóż tu pisać, lepiej obejrzeć zdjęcia.
Z przyjemnością powrócę tu w 2017 r., Silverado City ma to “coś” w sobie i z przyjemnością tu wracamy 😉
Pozdrawiam AmCar’owo.
Seba 4×4
Piękne zdjęcia :
I trochę moich 😉