Na rozpoczęcie sezonu postanowiłem wybrać się wraz z Hanią i Grażyną (nasza przyjaciółka) do Wałcza. Dokonałem formalnego zgłoszenia i w deszczowy (baaaardzo) dzień zapakowaliśmy się z rana do T-birda i pomknęliśmy do Wałcza. Na miejscu pogoda nadal nie rozpieszczała, jednak widok tylu fajnych “starych ale jarych” aut podnosił na duchu Włączyła się retrospekcja na widok ślicznej Warszawy, radziecka technologia reprezentowana przez UAZ-y też przywołała wspomnienia……….. Sądzę, że nie warto tych zdjęć psuć podpisami, każdy, kto będzie chciał je obejrzeć przypomni Sobie zapach spalin z Syreny czy Trabanta, pomyśli o ponadczasowych Citroenach, wspomni nieosiągalne onegdaj Porsche…. O Warszawie wiele lat budzącej zazdrość czy Polonezie Borewicza mówić i pisać nie muszę…. Malutki japończyk urzeka swymi detalami, dbałość włożona wraz z sercem w wyprowadzenie linii Trabantów nie wymaga komentarza. Polskie Fiaty też wywołują wzruszenie, fajnie, że jest tylu “pozytywnie” zakręconych. Byłem pełen podziwu i zazdrości, gdy słuchałem opowieści (15 minut) o dźwięku zamykanych drzwi PF 125 p i o rodzaju konserwacji użytej do profili wewnętrznych. Syrenka Cabrio powalała dbałością o szczegóły, kanciaste Volvo i Mercedesy wskazywały na preferowaną kiedyś jakość i trwałość. Motocykle przypominały czasy, gdy byliśmy w światowej czołówce ich produkcji (co z tego, że głównie 125 cm3…
). Nikomu nie przeszkadzał deszcz, większość uczestników z wypiekami na twarzy prezentowała szczegóły Swych gwiazd. Po raz pierwszy widziałem Trabanta, z którego baku można by było jeść posiłek, toż on taki z fabryki nie wychodził….. Kto nie był na takiej imprezie to nie jest w stanie zrozumieć stopnia (pozytywnego) “nawiedzenia”….. Mimo deszczu cała grupa karnie skierowała się na paradę i posiłek w leśnej “bacówce”. Serdeczne podziękowania dla wszystkich uczestników i osób, które organizując takie spotkanie wyzwoliły tyle pozytywnych emocji…. A teraz zapraszam do obejrzenia zdjęć, więcej nie marudzę
Pozdrawiam “antycznie”,
Seba 4×4