Na rozpoczęcie sezonu postanowiłem wybrać się wraz z Hanią i Grażyną (nasza przyjaciółka) do Wałcza. Dokonałem formalnego zgłoszenia i w deszczowy (baaaardzo) dzień zapakowaliśmy się z rana do T-birda i pomknęliśmy do Wałcza. Na miejscu pogoda nadal nie rozpieszczała, jednak widok tylu fajnych “starych ale jarych” aut podnosił na duchu 😉 Włączyła się retrospekcja na widok ślicznej Warszawy, radziecka technologia reprezentowana przez UAZ-y też przywołała wspomnienia……….. Sądzę, że nie warto tych zdjęć psuć podpisami, każdy, kto będzie chciał je obejrzeć przypomni Sobie zapach spalin z Syreny czy Trabanta, pomyśli o ponadczasowych Citroenach, wspomni nieosiągalne onegdaj Porsche…. O Warszawie wiele lat budzącej zazdrość czy Polonezie Borewicza mówić i pisać nie muszę…. Malutki japończyk urzeka swymi detalami, dbałość włożona wraz z sercem w wyprowadzenie linii Trabantów nie wymaga komentarza. Polskie Fiaty też wywołują wzruszenie, fajnie, że jest tylu “pozytywnie” zakręconych. Byłem pełen podziwu i zazdrości, gdy słuchałem opowieści (15 minut) o dźwięku zamykanych drzwi PF 125 p i o rodzaju konserwacji użytej do profili wewnętrznych. Syrenka Cabrio powalała dbałością o szczegóły, kanciaste Volvo i Mercedesy wskazywały na preferowaną kiedyś jakość i trwałość. Motocykle przypominały czasy, gdy byliśmy w światowej czołówce ich produkcji (co z tego, że głównie 125 cm3… 😉 ). Nikomu nie przeszkadzał deszcz, większość uczestników z wypiekami na twarzy prezentowała szczegóły Swych gwiazd. Po raz pierwszy widziałem Trabanta, z którego baku można by było jeść posiłek, toż on taki z fabryki nie wychodził….. Kto nie był na takiej imprezie to nie jest w stanie zrozumieć stopnia (pozytywnego) “nawiedzenia”….. Mimo deszczu cała grupa karnie skierowała się na paradę i posiłek w leśnej “bacówce”. Serdeczne podziękowania dla wszystkich uczestników i osób, które organizując takie spotkanie wyzwoliły tyle pozytywnych emocji…. A teraz zapraszam do obejrzenia zdjęć, więcej nie marudzę 😉
Pozdrawiam “antycznie”,
Seba 4×4