To w końcu udało mi się sfinalizować naprawę a raczej wymianę baku i dorobienie stelażu 😉 Nówka bak od malucha dotarł, po przełożeniu wskaźnika paliwa i zamocowaniu tylnego mocowania rozpoczęło się dorabianie dolnego łoża podtrzymującego bak wraz z mocowaniami do ramy. Po dorobieniu pierwszego mocowania ponowna przymiarka, lekkie podcięcie, dogięcie i ospawanie. Kolejna przymiarka i dospawanie kolejnego mocowania. Ostatni przymiarka, docięcie gumy z opony roweru Bartosza i można było mocować. Podłączyłem wszystkie przewody, kable i próba….. Oczywiście paliwo wlałem 😉 Kijanka zaciągnęła paliwo i odpaliła bez problemu. O dziwo poszło sprawnie i z uśmiechem na twarzy 😉 Pozostało jechać na stację paliw, dotankować gazu (kurcze, już ponad 2 zł za litr) i benzyny i można cieszyć się jazdą 😉 Ucieszony sukcesem wymieniłem z rozpędu płyn chłodniczy w T-birdzie, założyłem koła zimowe w Maździe Kingi i sprawdziłem poziomy płynów w wszystkich autach na podwórku (dobrze, że nie mieszkam w bloku….. 😉 ). Tyle na dziś, pozostaje znaleźć przyczynę lekkiego pływania Kijanki, ale to zajęcie na kolejny urlop, który planuję na początku grudnia, przy okazji zrobi się konserwację podwozia…..